sobota, 3 listopada 2012

Usportowiamy zawieszenie

Od czasu ostatniej aktywności na blogu trochę benzyny przez dystrybutory przepłynęło. Podyktowane było to faktem dość prozaicznym - finansami.
Na szczęście udało się zebrać niezbędne środki i zmarnotrawić je na nowe zabawki :)

Plan działania był jak zawsze stosunkowo prosty - wykonanie jak zawsze skomplikowane.
Kilka miesięcy temu udało mi się zakupić dedykowany zestaw sprężyny Eibach ProKit. Niestety, podczas próby ich montażu okazało się, że w aucie ciągle siedzą montowane przez fabrykę amortyzatory Boge. 280 tysięcy km sprawiło, że kolumny McPerson'a stały się "nierozbieralne". Nie pomógł palnik, nie pomógł duży młotek, nie pomógł jeszcze większy młotek... Wyjście było jedno - wymienić całość.
Research przeprowadzony na internetowych forach wyłonił trzech kandydatów: Koni Sport, Bilstein B6 i Sachs Super Touring. W tym miejscu warto wspomnieć, że żaden ze wspomnianych producentów nie robi zawieszenia ale Delty. Na szczęście każdy robi do Fiata Coupe Turbo, który zależnie od wersji jest identyczny lub bardzo podobny. A, jeszcze jedno - amortyzatory dla wersji turbo i nie-turbo fizycznie się różnią. Zanim więc wydacie swoje ciężko zarobione pieniądze radzę się upewnić że zamawiacie właściwe części.
Koni odpadły już na starcie bo jak się okazało są to same wkłady które należy zamontować w oryginalnych obudowach Boge. Sachs i Bilstein cenowo wypadają identycznie, ale na temat Bilsteina znalazłem więcej pozytywnych opinii - zatem Bilstein.
Zacząłem szukać dostawcy który zaproponuje najlepszą cenę. Ten mały konkurs wygrała firma OEM+ Tuning z Krakowa. W tym miejscu chciałbym im podziękować. Wywiązali się ze swojej części umowy, cierpliwie odpowiadali na różne pytania i generalnie byli skłonni wyjść klientowi na przeciw.
Wielkie dzięki!

Naturalnie amortyzatory to nie wszystko - ich mocowania i łożyska też miały zostać wymienione. Dlaczego? Bo biednego nie stać na oszczędności. A do tego biedny jest leniwy i nie cierpi robić tego samego po dwa razy.

Cała akcja została zaplanowana na 30 października w Krakowie, w garażu u Mateusza.
Na miejsce udało się dotrzeć tuż przed południem. Z kieszeniami pełnymi "smutku" ruszam do siedziby firmy OEM + żeby odebrać fanty. Kraków jest jak zawsze uroczy, rozkopany i dziurawy. Po 40 minutach objeżdżania robót drogowych nawigacja beznamiętnie informuje mnie tym że dotarłem na miejsce. Po lewej jakiś bazar, chyba warzywny. Po prawej coś co przypomina post PeeReLowską firmę. Tabliczki, szyldu czy czegokolwiek z logo OEM+ brak - o numerze budynku nawet nie wspominając. Pobocze, smartphone, strona OEM i już wiem, że mam szukać "biurowca zakładów garbarskich". Istotnie, jest jakiś budynek na którym jest napis informujący o garbarstwie. Co prawda biurowca nie przypomina ale co tam, to musi być to.
Udaje mi się pokonać szlaban i zaparkować. Z tego miejsca środkowym palcem chciałbym pozdrowić sporą część innych parkujących przed budynkiem. Tak jest, parkujecie tak że należą się Wam duże naklejki z Karnym Członkiem na przednią szybę!

"Biurowiec" jest naprawdę oldschoolowy. Ochrona, labirynt drzwi, zapach poprzedniego ustroju... Na szczęście w windzie jest drogowskaz mówiący, że jestem na dobrej drodze. I w końcu jest! Właściwe drzwi, właściwie ludzie. Odbieram moje graty i wręczam pieniążki uroczej pani. W sumie to do tej pory żałuję, że owej pani nie zapytałem czy reflektowała by na filiżankę kawy - następnym razem na pewno zapytam. Tata by mi nie wybaczył gdybym tego nie zrobił ;)

Już niecałą godzinę później leżę pod samochodem i walczę z tylnym zawieszeniem. Niestety, nie wszystko idzie zgodnie z planem. Na szczęście z pracy wraca Mateusz. Robota rusza z kopyta i wreszcie widać postęp. Pomocną dłoń wyciąga też znajomy Mateusza - dzięki! W ruch idą młoty i ciężki sprzęt. Gdyby nie to że jest zimno to można by się poczuć jak w mitycznej kuźni Hefajstosa ;)

Około 23 Delta znów stoi na kołach.

Jeszcze raz wielkie dzięki dla wszystkich którzy pomogli - gdyby nie Wy to pewnie nic by z tego nie wyszło.

A, jeszcze odnośnie zdjęć: na zdjęciu z przodem w lewo samochód stoi na starym zawieszeniu. Na tym gdzie przód jest w prawo na nowym. Jak widać różnica w wysokości jest minimalna. Różnica w prowadzeniu kolosalna. Samochód jest o wiele bardziej neutralny. Prowadzi się pewniej. Nowe zawieszenie jest twarde ale nie "betonowe". Nadal można całkiem wygodnie podróżować.