poniedziałek, 8 lipca 2013

RIP HF...

Mówiąc wprost - nie poszło. A raczej poszło źle. Podobno jeden obraz jest wart więcej niż tysiąc słów...

Skończyło się tak jak widać na zdjęciach. Wylot z drogi, później uderzenie lewym progiem w mały mostek i lądowanie na dachu za mostkiem... Niestety, auto już nie do uratowania. Karoseria nadawała się tylko na złom. Mimo tego wiele udało się uratować. Silnik, zawieszenie - w sumie niemal całą mechanikę udało się wykręcić.
W tym miejscu chciałbym podziękować Marcinowi za pomoc w rozbiórce. Tylko dzięki niemu udało się odzyskać aż tyle zanim samochód trafił pod prasę.

RIP HF...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz